f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s   GRY | SERWERY GIER | BANNERY
 



 
 


duke.fpp.pl
Podłącz nasz
baner
 





  f·p·p · d·u·k·e | Polak vs Hiszpan

Artykuly

Polak vs Hiszpan

Duel w L.A Rumble

Tak to wyglądało mniej więcej... To była ciężka walka, ale jednak wygrana. Przebieg zdarzeń duela między Polakiem a Hiszpanem, czyli mną i niejakim bazooką. A było to tak... Graliśmy do 10 zabitych, czyli niedługo, jednak walka toczyła się wolno, miejscami były ostre ataki. Ale zacznijmy od początku...

Jak zwykle zacząłem w tunelu, w wodzie obok amunicji do shotguna. Przez chwilę nasłuchiwałem odgłosów czyichś kroków lub strzałów. Nagle coś jakby podnoszenie pack'a z amunicją. Nie... zdawało mi się. Wyszedłem z tunelu biorąc przy okazji pipebomb'y. Rozwaliłem jednym ścianę, prowadzącą na górny podest. Idąc tam, zebrałem frezethowera. Wyskakiwałem kolejno po podestach zbierając item'y i bronie, jednocześnie rozglądając się czujnie. Na ulicy było cicho... Przeskoczyłem znowu na kolejną półkę, gdy nagle usłyszałem dźwięk jakby podnoszenia z ziemi RPG. Błyskawicznie przykucnąłem spoglądając w dół. Nikogo nie było. Poszedłem dalej, na końcu muru widniał Jetpack. Szybko go zabrałem i wzniosłem się na wysokość dwóch atomic'ów. Jednak nie było ich tam. Czyli bazooka był już tu. Przystanąłem na tym miejscu i czekałem na respawn atomic'ów. Jednak zanim się odnowiły jak grom z jasnego nieba poleciały we mnie pociski z devastatora. Zanim zorientowałem się w sytuacji widziałem jak latają moje wnętrzności. W ostatniej chwili oddałem strzał z RPG, jednak niecelny. Zły zrespawnowałem się koło shotguna , biorąc go oczywiście. To bardzo pożyteczna rzecz. Skierowałem się ku alejce, gdzie się wchodziło do biura... Wziąłem stamtąd 2 atomic'i i Jetpacka. I znowu wzniosłem się po te 2 cholerne atomic'i, tym razem bacznie się rozglądając. I tym razem, kątem oka, widziałem jakąś sylwetkę w oknie. Błyskawicznie zeskoczyłem z murka i patrząc się w górę widziałem lecącą rakietę RPG. No! Tym razem mi się upiekło. Włączyłem Jetpacka i lądując na ziemi, zwiewałem stamtąd, gdzie pieprz rośnie. Poszedłem po grubszy arsenał, czyli po RPG. Biorąc je do łapy od razu skierowałem się w stronę biura. Tam chyba go znajdę, bo właśnie tam najczęściej siedzi i gapi się co ja robię. I nie myliłem się! Przy oknie stał bazooka, który niczego się nie obawiając czekał na mnie aż znów przyjdę po atomy. Ale nie tym razem, kolego! Widziałem nad jego głową symbol RPG. "No cóż... śmierć za śmierć, koleś!" I zmieniłem broń z shotguna na RPG. Towarzyszył temu dźwięk, który bazooka musiał słyszeć, bo się błyskawicznie odwrócił. Jednak ja byłem szybszy. Migiem wypuściłem 2 pociski RPG, jednak trochę się spóźniłem. On również wypuścił swoją rakietę, która mnie nie trafiła, jednak zadała mi trochę obrażeń, ponieważ lądowała na ścianie, obok mnie. A więc remis, jak na razie. Odetchnąłem z ulgą. Długo nie medytując, szybko zaczaiłem się na bazookę w okolicach biura na dole. Rzuciłem kilka pipebomb'ów na ziemię przy drzwiach i szybko się schowałem za biurkiem. Po chwili usłyszałem nadchodzące kroki, blisko, blisko. I już nagle w drzwiach widziałem bazookę, kiedy on chyba spostrzegł te leżące pipebomb'y, bo błyskawicznie odsunął się od drzwi. Ja równie błyskawicznie nacisnąłem przycisk detonujący granaty. Słychać było krótkie "Aaahhhg!". I bazooka zaczął uciekać. Zmieniłem broń z pipebomb'ów na shotguna. Zacząłem oddawać strzały, 2 trafne, gdyż po chwili ukazał mi się napis 'Killed'. Uf! No to teraz już jest nieźle! Muszę teraz go jakoś zaskoczyć... ale jak? Wybiegłem z powrotem na ulicę, gdyż tam mógł się zrespawnować. I nagle zza ściany wybiegł bazooka strzelając i skacząc jak pajac do mnie z shotguna. Szybko zorientowałem się w sytuacji i zacząłem robić streaf'y na prawo i lewo, puszczając między czasie serie z pistol'a. Zmieniłem broń na shotgun i celując mniej więcej w jego stronę wypaliłem. Strzał okazał się celny, gdyż znów moim oczom ukazał się napis 'Killed'. Zanim się zacząłem ruszać z powrotem, usłyszałem cichy dźwięk za sobą. Ale jednak zanim się zdołałem obrócić, padłem martwy. Bazooka załatwił mnie strzałem z shotguna, a ja byłem bez kamizelki. Wywnioskowałem, że na raz następny najpierw wezmę armor, a dopiero potem broń. To czasem bardziej pomaga. Zrespawnowałem się na ulicy. Bazooki już nie było. Wziąłem shotguna, leżącego obok mnie, potem pobiegłem do biura po 2 atomic'i i jetpacka. Lecz przy wejściu czekała mnie niespodzianka. Pomiędzy framugą drzwi widziałem czerwony promień trip bomb'a. Zanim się zorientowałem, już wszedłem do biura, co spowodowało mój upadek na zdrowiu. Wziąłem szybko apteczkę i atomic'i, po czym wznosząc się w górę atomic'iem szybem windowym, czułem że na górze ktoś na mnie czeka. Nie miałem nic grubszego, tylko shotguna. Wyleciałem na samą górę, szybko przebiegłem hol i nagle na dachu trafiła mnie rakieta RPG! Miałem ponad 100 życia, więc pierwsza rakieta mnie nie zabiła. Rozejrzałem się wokoło. Popatrzyłem w górę, na cień który rzucał bazooka. Szybko wypaliłem w niego 2 strzały shotguna, ale zanim ujrzałem napis 'Killed', sam ległem martwy. Arhhgh! Wystrzelił do mnie drugą RPG. Cóż, właśnie takie są skutki stania w miejscu. Było 4:3 jak na razie dla mnie. Musiałem zwiększyć swoją przewagę, chociażby dlatego, że jak w późniejszym etapie gry, będę popełniał błędy, będę miał nad nim górę. Mój plan się powiódł, bowiem szybko 4:3 zmieniło się na 6:4, po krótkich wymianach RPG na ulicy. Kiedy bazooka zabił mnie, zrespawnowałem się w tunelu. Przez szparę, którą się wychodzi na powietrze, można wiele zobaczyć. Np. to, jak jakiś kretyn czeka na shotguna nie rozglądając się wokoło. Mimo, że nie miałem nic pod ręką, zobaczyłem w kącie, że są tam pipebomb'y. Nie namyślając się długo wziąłem paczkę po czym wyskoczyłem z tunelu. Shotgun się jeszcze nie odnowił, więc podszedłem cicho... uklęknąłem i potoczyłem po cichu pipebomb'a ku bazooce. Nagle shotgun się odnowił i nad głową bazooki zobaczyłem jego symbol, więc błyskawicznie od niego odskoczyłem naciskając fire. Eksplozja rozerwała go na strzępy. 7:4, to już było coś. Lecz moja radość nie trwała zbyt długo, bowiem bazooka odrobił straty na 7:6, zabijając mnie raz z RPG, a drugi raz ze shotguna. Wykorzystał w obu przypadkach mój błąd - stanie w miejscu. Ale to dziwne uczucie, że widzi się w pierwszej sekundzie rakietę, a w drugiej swoje flaki na ścianie, naprawdę niesamowite... Tym razem ja miałem górę nad bazooką, bowiem zaskoczyłem go na schodach, prowadzących do górnego biura. Tam zaczaiłem się, robiąc pułapkę z trip bomb'ów oraz kilku pipebomb'ów. Przygotowałem na wszelki wypadek shotguna, gdyby przeżył, ale okazało się to zbyteczne, bowiem zaledwie usłyszałem charakterystyczne 'bipbibppbp", już wiedziałem, że bazooka zginął. Odrobiłem straty na 8:6. Wygrana była w zasięgu ręki, kiedy znów ja, popełniłem błąd, ale to nie było tym razem stanie w miejscu, tylko biegnięcie po ulicy, na wolnej przestrzeni (wspominałem, że bazooka czasem kampi?). I tak właśnie zginąłem 2 razy, bazooka wyrównał. Zacząłem grać bardziej nerwowo. Strzelałem się z nim w małych pomieszczeniach z shotguna i chainguna. W biurze na dole, kiedy walczyliśmy, skończyły mi się naboje do shotguna. W ręce pojawił się pipebomb, którego rzuciłem na chybił trafił w bazookę. W locie zdetonowałem pocisk, znajdujący się parę metrów ode mnie. Cudem się nie zabiłem... na szczęście granat zabił bazookę. Szybko podreperowałem mój stan zdrowia do 100, a następnie do 200%. Było 9:8 dla mnie i nie zamierzałem zginąć jeszcze raz. Tak więc jako za ostateczną broń wybrałem RPG. Umyślnie wybiegłem na ulicę, aby pokazać się bazooce i od razu skierowałem się w stronę biura na dole. Schowałem się za ścianą i czekałem. Po chwili usłyszałem strzały RPG, zapewne bazooka strzelał na oślep. Wyszedłem zza ściany i kierując RPG na niego, w stojącego nieruchomo w drzwiach bazookę. Zanim strzeliłem do niego, on rzucił do mnie pipe'a. Jednak nim zdążył go zdetonować, jego wnętrzności zabrudziły ściany biura na czerwono. Odetchnąłem z ulgą! Było ciężko, jednak opłaca się walczyć. Chciałem mu jeszcze napisać 'suprise', ale zanim zdążyłem wysłać mu wiadomość, ukazał mi się napis "bazooka is history!". Niektórzy ludzie trudną znoszą porażkę...




Temat Autor Data  
Nieźle
dukoglup 01·12·2006-06:01  


 + DODAJ NOWY TEMAT 




--------------------------------------
Autor: [FPP]Chris
Aktualizacja: 03·12·2003 - 21:02



 : DRUKUJ 

     




   


f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s © 2000-2005 f·p·p productions. Skontaktuj się z nami w celu uzyskania dodatkowych informacji.
Przeczytaj reklama z nami, aby dowiedzieć się jak ukierunkować swoje produkty i usługi do graczy.


Dzisiaj jest Wtorek · 19 Marca · 2024
Strona wygenerowana w 0.073566 sek.