f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s   GRY | SERWERY GIER | BANNERY
 



 
 


duke.fpp.pl
Podłącz nasz
baner
 





  f·p·p · d·u·k·e | Hollywood Holocaust

Artykuly

Hollywood Holocaust


Taaak..., ból towarzyszący po respawnie zawsze mi towarzyszy, tak i jest i tym razem, akurat jestem na dachu HH. Chwilowo nie wiedziałem gdzie mam iść, oprzytomniałem i zdałem sobie sprawę, że zejście jest tylko jedno - przez pionowy tunel. Wiatrak był już rozwalony podobnie jak C9, musiało tu być trochę walki...

Zeskoczyłem na ulicę biorąc przy okazji apteczkę zdrowia. Na chwilę schowałem się za skrzynią, by dokonać oceny sytuacji. Na głównej ulicy było cicho jak makiem zasiał... Pewnie wszyscy walczą w sali. Po cichu wyskoczyłem na skrzynię, a potem na podest by dojść do rpg, w końcu bez tego tutaj się nie wygra. Przy okazji wskoczyłem do okna biorąc do niego amunicję i sterydy, ponieważ bez nich też nie jest łatwo.
Wyskakując z okna zabrałem atomic healta. Zeskoczyłem na ulicę, wszedłem do uliczki... Miałem 150 życia, ale z nich zostało ledwie 80. Zanim zdołałem się usunąć ktoś mi zasunął z twobarrela, szybko uciekłem, zostawiając za sobą plamę krwi na ścianie. Doszukałem się apteczki. Musiałem wrócić do tej uliczki. Tym razem wziąłem już do ręki RPG i ledwo co się w niej pojawiłem, nieustannie strzelałem do jakiegoś ruszającego się cienia. Uliczka była mała, w końcu go trafiłem, rozpadł się na kilka części, obryzgując mnie krwią. Otworzyłem drzwi, a później... zobaczyłem kolejne, tym razem tworzące wejście do sali kinowej. Uleczyłem się dużą apteczką i wszedłem tam. Nie wiem co mnie pokusiło, ale ledwo jeden krok postawiony zmusił mnie do odsunięcia się. Dookoła wszystko się paliło, a w środku nikogo nie widziałem, oprócz latających nieustannie pocisków RPG. Zażyłem szybko sterydy, obiegłem salę dookoła, dostając przy okazji z RPG który mnie wgniótł w ścianę. Po chwili zobaczyłem napis 'Killed'. Ucieszyłem się, zabiłem kolejnego, zostało pewnie 2 może 3 przeciwników. Miałem 13 życia, wnętrzności wyłaziły ze mnie, ale w jakże bardzo pożądanej chwili zobaczyłem w rogu 30 punktową apteczkę zdrowia. Tak, teraz lepiej, chociaż wciąż nie miałem dosyć siły aby stanąć do walki. Poszedłem dalej korytarzem, wskoczyłem za ladę zahaczając o dwie apteczki po 10 punktów zdrowia. Obróciłem się i zauważyłem drzwi. Otworzyłem je, hm opłacało się, shotgun się zawsze przyda... tak samo jak i 30 punktowa apteczka która też tam była. Wyszedłem z pokoju kierując się w stronę ubikacji lecz przed wejściem usłyszałem otwierające się drzwi, szybko odwróciłem się strzelając z RPG do gościa stojącego w otwartych drzwiach, nie wiedzącego co ma zrobić. Zanim się zdołał uchylić rakieta rozwaliła mu tors i głowę. Całe pomieszczenie zostało zbryzgane krwią. Ucieszony znów zobaczyłem napis 'Killed'. Sprawdzając statystyki został mi jeden przeciwnik - Golrn. Był tutaj najmocniejszy, cała drużyna była na jego jednego zbyt słaba. Cała drużyna, a ja jeden sam przeciwko niemu. Jednak nie zamyślając się głębiej wskoczyłem do wentylacji znajdującej się nad toaletą. Wyszedłem w sekretnym pomieszczeniu, wziąłem przy okazji ammo do shotguna i sprawdziłem monitor. Golrn'a nigdzie nie było, chociaż nie był kamperem, żeby miał się gdzieś chować. Wyszedłem w sali projekcyjnej. Wziąłem atomic healta na projektorze. Otworzyła się ściana, a za nią RPG. Miałem kilkanaście naboi. Nie było tak źle. Zeskoczyłem do sali kinowej. Wyszedłem na główną ulicę, lecz ktoś stał pod tunelem z którego zeskoczyłem. Dzięki dużej odległości która mnie dzieliła w porę zdołałem się odsunąć od pocisku RPG który leciał do mnie. Wychyliłem się kolejny raz i zobaczyłem Golrn'a jak biegnie w moją stronę. Spanikowałem, rzuciłem się do ucieczki. Nie miałem sterydów, uciekałem do projektowni, żeby włączyć projektor, Zrobiłem tak i wyskoczyłem przez okienko. Wziąłem też sterydy, które leżały w rogu. Rozwaliłem pęknięcia na ekranie. Chciałem wskoczyć do wejścia, które powstało, lecz nagle poczułem, że moje nogi straciły czucie, a nawet coś więcej - nie było ich w ogóle. Golrn zasunął mi z RPG, wiedziałem, że tu idzie, ale... Moje życie zawisło na włosku. Golrn powoli się wyłaniał z ciemności ze złowieszczym uśmieszkiem na twarzy. Bezceremonialnie uniósł rpg na moją skuloną postać. W ostatniej chwili przypomniało mi się, że mam RPG. On tego nie wiedział, myślał, że jestem nieuzbrojony. Wykrwawiałem się, on cofał się trochę, by nie został tak bardzo oplamiony czerwoną cieczą. Szybko wyciągnąłem RPG i nie zastanawiając się wypaliłem w stronę w która Golrn właśnie odszedł. Nie zobaczyłem napisu 'Killed', lecz także nie zobaczyłem lecącej rakiety. Bez dalszego namyślenia, strzelałem tam raz po raz ze shotguna. Nie mogłem trafić. Na pewno nie uciekł. W mroku zobaczyłem czołgającą się do mnie postać Golrn'a. Była całkowicie pokaleczona, zapewne dostał z RPG. Usłyszałem tylko krótkie "Son of the beach". Skonał, choć ja też byłem prawie martwy.
Przynajmniej wygrałem tą bitwę.




Temat Autor Data  
red light district
dizzy 08·12·2003-01:00  
Odp: :)
gallez 31·10·2003-14:01  
Dlaczego?
Jędrol 07·12·2007-19:01  


 + DODAJ NOWY TEMAT 




--------------------------------------
Autor: [FPP]Chris
Aktualizacja: 31·10·2002 - 16:01



 : DRUKUJ 

     




   


f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s © 2000-2005 f·p·p productions. Skontaktuj się z nami w celu uzyskania dodatkowych informacji.
Przeczytaj reklama z nami, aby dowiedzieć się jak ukierunkować swoje produkty i usługi do graczy.


Dzisiaj jest Wtorek · 19 Marca · 2024
Strona wygenerowana w 0.071997 sek.